niedziela, 23 września 2012

z robótką w drodze do pracy

niestety czasowo nadal jestem dość mocno ograniczona, ale znalazłam sobie zajęcie, które mnie cieszy, a które mogę wykonywać w drodze do i z pracy, w autobsie, tramwaju.... czasami ludzie dziwnie patrzą jak macham szydełkiem, ale na stałej trasie wieczornej juz się przyzwyczaili :)

Znalazłam w sieci kursik na szydełkiem wykonane bransoltkti koralikowe. Kilka prób, kilka razy prute, ale teraz całkiem fajnie wychodzą :)


zdjęcia słabe, ale wykonane komórką w pracy :) przy całkowicie sztucznym oświetleniu


najdłużej schodzi mi na nawlekaniu koralików na nitkę, jednak gdy nadrabiam zaległości filmowe, to koraliki się łatwiej nawlekają. Muszę się jeszcze zaopatrzyć w zapięcia i bransoletki sa już porezerwowane ;)

pozdrawiam niedzielnie :) (oczywiście z pracy)

czwartek, 6 września 2012

dawno mnie tu nie było... ale wracam :)

oj straaasznie dawno tu nie zaglądałam, ale czuje się usprawiedliwiona, ale od początku:

najpierw przygotowania i wielka uroczystość Pierwszej Komunii Świętej mojego pierworodnego :) przygotowań i bieganiny było mnóstwo, zaproszenie robiłam sama (teraz pisze z pracy, ale jak znajde chwilkę to edytuję posta i powklejam parę zdjęć) wyszły całkiem całkiem... potem oczywiście problem z kreacją, ale utrafiłam co chciałam i dodatki też sama sobie machnęłam :)

a po Komunii młodego się zaczęło....w związku z kryzysem i ogromnymi kosztami utrzymania biura zmuszeni byliśmy zwolnić obie pracownice ( na szczęście obu udało się szybko znaleźć pracę) i tak oto od 21.05 aż do ..nadal... pracuję na pełnych obrotach czyli 7 dni w tygodniu z czego od poniedziałku do soboty po 12 godzin dziennie, w niedzielę 8 godzin. Wolnego miałam tyle ile było dni ustawowo wolnych czyli całe 2! Powoli zaczynma mieć dość! Mój dzień wygląda tak: pobudka 6 rano i jak wszyscy w domu śpia to ja myje okna, prasuje piorę etc. potem szybki prysznic, pobudka śniadanko i do szkoły, do pracy, dzieciaki ze szkoły odbiera ślubny, a jak on nie może to babcia, ja jestem w domu po 22.10 i do 23.00 mam czas na ... różnie to bywa czasami sprzątanie, czasami książkę, czasami jakiś hafcik, ale staram się koło 23.15 już spać bo o 6.00 znowu pobudka....Teraz już sie zaczął rok szkolny, ale w wakacje gdyby nie babcie i dziadkowie to mogło być krucho... na szczęscie mogliśmy na nich liczyć i dzieciaki były raz u jednych, raz u drugich, troche  w domu i co njaważniejsze na koloniach. Starszy to już weteran kolonijny, na pierwsząa pojechał w wieku 6 lat (przed zerówką), a teraz w wieku 9 zaliczył już 5 kolonię a drugą żeglarską. Młodszy pojechał też teraz przed zerówką i 6 lat kończył na swojej pierwszej kolonii :) ależ byłam z niego dumna, tak super sobie poradził, bez marudzenia, płakania i chyba taki doroślejszy wrócił do domu :)

Po tych trzech miesiącach na pełnych obrotach, wszystko mi działa jak w zegarku więc chyba i na blogowanie i robótkowanie czas się znajdzie :) a że sezon turystyczny powoli sie kończy to i może w biurze uda się porobótkować?!

pozdrawiam

02/2018

po kilku latach przerwy wyhaftowałam kwadracik do kołderki dla Łukaszka, w ramach akcji "Kołderki za jeden uśmiech" Przeczyt...