standardowe przygotowania do świąt (czyt. porządki) w tym roku odbywają sie o dziwnych porach, bo ze względu na pracę okna myje w godzinach wczesnorannych czyli koło 6.00 (tak, żeby na 9.00 się do pracy wyrobić) a firanki wieszam wieczorkami po pracy czyli koło 22.00. A w tak zwanym międzyczasie robią się pozostałe porządki, do tego praca i prezenty świąteczne. Pierniczki tez juz upieczone tylko je przyozdobić trzeba, cukierki na chonikę zaopatrzone w sznureczki - troszkę łatwiej będzie :)
Kilka prezencików juz przygotowanych, kilka powędrowało już w odpowiednie ręce - ale wszystkie te pokażę dopiero po świętach :)
Teraz wyciągnięte zza zakamarków i złożone powiedzmy, że w komplet - małe różowe getry (robione na drutach) i niebieskie szydełkowe boa dla małej modnisi. Ponieważ moim chłopcom nie bardzo pasują te "dziewczyńskie" akcesoria, podarowałam je mojej koleżance, która ma pięcioletniąa sisotrzenicę modnisie i napewno się ucieszy z takiego prezetu :)
zapisałam się też na candy w Lawendowej Krainie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz