czas na zmiany....
zmiany, ale nie tylko na blogu... w wyglądzie zewnętrznym, a nawet remont mieszkania planuje :).
A zaczynam od siebie :) Już od jakiegoś czasu planowałam zrzucić parę kilogramów (tym bardziej że dwa wesela w rodzinie), ale że uwielbiam jeść to postawiłam na sport. Jeszcze gdy ranki bywały mroźne wstawałam, wkładałam czapę na uszy i rękawiczki na ręce a czasami i podwójny dres i biegałam. Chociaż pierwszych kilku tygodni nie można nazwać bieganiem, bo przecież zaczynałam od marszu z mała dawką biegu. Teraz biegam już 30-40 minut bez problemu, 3-5 razy w tygodniu. Do tego conajmniej dwa razy w tygodniu ćwiczenia z Chodakowską, a od dzisiaj zaczęłam jeszcze A6W... i liczę oczywiście na spektakularne efekty :D
Teraz dzieciaki na kolonii, więc jeszcze ślubnego wyciągam na wieczorne wycieczki rowerowe.
Jeśli chodzi o robótki to postaram się wrzucać z bieżącymi (o ile będą) jakieś starsze, których tu nie pokazywałam. Nie mam tego zbyt wiele, ale jak tak dalej pójdzie to będę się musiała przebranżowić bo sezon kiepski i niewiele się dzieje to może będę dziergać pierdółki na handel....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz